MAGDALENKI, Madeleines
“MADELAINES” Z LOTARYNGII Z POLSKIM AKCENTEM!
We Francji często spotykany podwieczorek. W zasadzie rzadko kiedy ktoś mnie poczęstował swoimi, własnoręcznie przygotowanymi. Ale Magdalenki kupne, ze sklepu – to już prawie “normalka”. Wiele Francuskich mam, kupuje duże opakowania już gotowych, wilgotnych, miękkich babeczek. Częstuje nimi swoje dzieciaki na “un quatre-heure”, czyli Francuski podwieczorek.
Tyle lat mieszkałam w Lotaryngii, ale dopiero pod koniec mojego pobytu, dowiedziałam się, że ten przysmak miał swój debiut niedaleko mnie. W 1755 roku w Commercy, miasteczku w Lorraine. I … uwaga uwaga – przygotowywała je w “ostatniej chwili”, niejaka Madeleine Paulmier dla …. zaproszonego gościa, którym był król Stanisław Leszczyński! Na przyjęciu markiz, właściciel zamku w Commercy skłócił się ze swoim kucharzem i nie podano deseru. Służąca Madeleine uratowała honor markiza i zachwyciła szybkim przepisem samego króla. Ten postanowił babeczki nazwać od jej imienia!
MAGDALENKI PRZEPIS
Na przestrzeni lat, wpadały w moje ręce różne przepisy na Magdalenki. Były lepsze i gorsze, ale żaden nie zachwycił mnie na tyle, bym stała mu się wierna. Aż do czasu. 3 lata temu brałam udział w Masterclass Dominique Ansel’a – Francuskiego szefa, pracującego w Nowym Yorku. Spróbowałam i … do dziś, jeśli robię Magdalenki, to tylko i wyłącznie bazując się na jego poradach!
SPOŻYWANIE I PRZECHOWYWANIE
Dominique Ansel zaleca, by zjeść jeszcze cieplutkie, ale nie gorące. Dlatego ja zawsze wypiekam magdalenki na chwilę przed podaniem. To jest tak szybka sprawa, że opuszczam gości tylko na parę chwil. W tym czasie roznosi się po domu zapach i wszyscy się niecierpliwią. Jeśli, ale powtarzam: JEŚLI zostaną Ci babeczki – to owiń je w suchą ściereczkę kuchenną, albo ręcznik kuchenny i schowaj do szafki. Żeby nie wyschły. Następnego dnia są nadal fajne i wilgotne. Możesz je zjeść z Nutellą. Albo dżemem.
MAGDALENKI NA ŚNIADANIE MOŻESZ PRZYGOTOWAĆ DZIEŃ WCZEŚNIEJ
Ciasto, jak za chwilę przeczytasz w przepisie – musi odstać godzinę w lodówce. ALE, nic nie stoi na przeszkodzie, a wręcz jest wskazane, abyś przygotowała ciasto wieczorem i rano szybciutko nagrzała piekarnik. 6 do 8 minut ciasteczka będą się wypiekały, Ty w tym czasie zrób sobie kawkę i daj się łagodnie przebudzić domownikom 😉 tym miłym zapachem!
FORMA DO MAGDALENEK
No niestety, bez niej ani rusz. Możesz użyć innych drobnych foremek do tego ciasta, ale niestety to już nie będą Magdalenki, bo Magdalenki tradycyjnie muszą mieć kształt Małż Świętego Jakuba.
SILIKON CZY BLACHA ?
Oto jest pytanie. Osobiście zalecam blachę. Jest trochę więcej zachodu, bo trzeba ją wysmarować tłuszczem i posypać tartą bułką, czy semoliną itd, ale dzięki blaszce Magdalenki są delikatnie chrupiące na zewnątrz i miękkie w środku. Używając formy silikonowej uzyskasz efekt bardziej miękki na całości. W przepisie zamieściłam zdjęcia mojej foremki. Gdybyś miała jakieś wątpliwości jak je znaleźć itd, to napisz do mnie – chętnie pomogę: [email protected]
MAGDALENKI
WYPOSAŻENIE DODATKOWE
- garnek
- miska
- trzepaczka
- blacha do magdalenek
- piekarnik
SKŁADNIKI
NAJPIERW
- 120 g masło niesolone, ja zazwyczaj używam pysznego masła ze Strzałkowa
- 15 g cukier trzcinowy
- 15 g 🐝miód wybierz taki o mniej intensywnym smaku
NASTĘPNIE
- 90 g cukier trzcinowy
- 10 g cukier waniliowy
- ⅓ łyżeczki sól
- 120 g mąka pszenna do typu 500, może by MANITOBA
- 5 g proszek do pieczenia
- 3 szt jajko duże
- tłuszcz do blachy
- tarta bułka lub semolina, lub mąka kukurydziana do posypania blachy
DODATKOWO, ale nie obowiązkowo
- starta skorka z cytryny lub pomarańczy
ALBO TEŻ
- fleur d'oranger
INSTRUKCJA OBSŁUGI
NAJPIERW
- W garnku (malutkim) podgrzej na średnim ogniu masło, cukier trzcinowy oraz waniliowy – aż cukier się całkowicie rozpuści
NASTĘPNIE
- Do miski wrzuć mąkę, cukier, sól, proszek do pieczenia i wymieszaj wszystko trzepaczką
- Do tak przygotowanych suchych składników dodaj po jednym jajku – każde osobno, mieszając trzepaczką każde. Mieszaj, aż uzyskasz jednolitą masę
- *** Jeśli planujesz magdalenki o smaku pomarańczy, lub cytryny – dodaj teraz startą skórkę z tych owoców. Jeśli wolisz fleur d'oranger, to teraz jest moment by go dolać.
- Teraz do tej masy dolej ⅓ iloci rozpuszczonego wcześniej masła z cukrem. Jak wszystko się połączy razem, dolej kolejną porcję ⅓ masła i po uzyskaniu jednolitej masy, dolej ostatnią porcję rozpuszczonego masła. Mieszaj. Otrzymasz teraz gładką, jednolitą, dość lejącą masę
- Włóż miskę z masą do lodówki na co najmniej godzinę, a jeśli możesz to na całą noc. Ciasto będzie pół-sztywne i o to chodzi!
- Nastaw piekarnik na 185°C
- Blachę do magdalenek wysmaruj tłuszczem i posyp semoliną, lub też mąką kukurydzianą, lub drobno startą bułką
- Każdy otwór na babeczkę wypełnij ciastem, zostaw trochę miejsca by mogły urosnąć. Bo urosną! 😉
- Włóż blachę do piekarnika i piecz około 6 minut, ale jeśli widzisz, że środek babeczki jest jeszcze biały i lejący – dodaj 1 – 2 minuty. Wszystko zależy od Twojego piekarnika. Musisz być po prostu czujna!
- Wyciągnij, odczekaj pare minut i wyjmij magdalenki z formy i możesz się zajadać! Najlepsze są jeszcze takie lekko ciepłe (ale nie gorące)!